Wyprawa dobiegła końca. Trwała od 25 lipca do 23 sierpnia. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, śledzili przebieg podróży, pomagali w trudnych momentach i miło ugościli. W imieniu Szymona dziękuję również za okazane zainteresowanie akcją i wsparcie jego rehabilitacji.

czwartek, 26 września 2013

BRUBECK odzież termoaktywna - test i recenzja

*
  
W sporcie odzież termoaktywna zajmuje bardzo ważne miejsce. Materiały syntetyczne dobrze znoszą użytkowanie w trudnych warunkach, odprowadzają pot, utrzymują stałą temperaturę ciała i co najważniejsze - nie powodują obtarć. Tak przynajmniej powinno być w teorii. A jak jest naprawdę?





Przygotowując się do wyprawy musiałem nie tylko zainteresować się tym, w czym będę jechał, ale także pomyśleć jak będzie wyglądało moje biwakowanie. Spanie w ciuchach używanych cały dzień było słabym pomysłem. Nago? Jeszcze gorzej. Piżama? Raczej nie.
Na przeciw moim potrzebom wyszła firma Brubeck i jej produkty.

Zacznijmy od pierwszej warstwy:
  • bokserki - doskonale przylegają do ciała, nie krępują ruchów i nie powodują obtarć (jak i wszystkie pozostałe produkty, więc nie będę już tego podkreślał)
  • skarpety - na pierwszy rzut oka wydają się bardzo grube, wręcz zimowe, lecz leżą na stopie bardzo dobrze i nie powodują żadnego dyskomfortu. Na stronie producenta przypisywane są im dość kosmiczne atrybuty: "amortyzuje i równomiernie rozkłada naciski w części palcowej i na pięcie". Jako zwykły użytkownik - bez czujników i innych tego typu technologii nie jestem w stanie tego sprawdzić. Nie dajmy się zwariować, to tylko skarpety - bardzo dobre skarpety.
  • potówka - w świecie kolarskim jest często używana i nie bez powodu, w upalne dni w połączeniu z koszulką bardzo dobrze odprowadza pot, a przy chłodnych zjazdach nie powoduje takiego wyziębienia, jak sama koszulka. Doskonale sprawdza się także przy innych czynnościach, jak np. bieganie. Idealne uzupełnienie ubioru sportowca niezależnie od pory roku.
Druga warstwa:
  • koszulka krótka i długa
  • spodenki 1/2 - niestety bardzo szybko zmechaciły się od strony tylnej
  • spodnie multifunction - idealne na chłodniejsze dni (ok. 10 st. C) Bardzo dobrze mi się w nich biega. Tak, jak inne wyroby Brubeck, z którymi miałem styczność są elastyczne i idealnie dopasowują się do sylwetki. Można zapomnieć, że mamy cokolwiek na sobie i cieszyć się sportem.



oraz:
  • bluza z długim zamkiem - tu zastosowano ciekawe rozwiązanie, mianowicie rękawy nie są dopasowane do nadgarstka, a delikatnie odstają. Może to budzić różne odczucia, zależnie od preferencji.
Komplet rowerowy:
*
  • rękawki - w zestawieniu z koszulką wyglądają, jakby były integralną częścią, ale nie o wygląd tu chodzi, a o działanie. Z tym jest równie świetnie. Nie pozostawiają efektu mokrych/spoconych rąk po ściągnięciu.
  • koszulka - jest jedyna w swoim rodzaju - zupełnie nie przypomina wyrobów konkurencji kolarskiej. W dotyku jak koszulka termoaktywna. Na plecach duże logo firmy, które równocześnie pełni funkcję dobrego odblasku. Jedyny minus to zbytnia rozciągliwość tego materiału, lub jego złe dopasowanie do rozmiaru - kieszenie po zapakowaniu telefonu i chociażby banana rozciągają się bardzo mocno - poniżej linii pośladków. Dla niewtajemniczonych: przy standardowej koszulce kolarskiej możemy do kieszeni włożyć po litrowym bidonie - łącznie 3 kg obciążenia i nic się nie dzieje.
  • spodenki na szelkach - kompletne zaskoczenie (na plus). Wykonane z niecodziennych materiałów, bardzo przyjemnych w dotyku. Miła odskocznia od typowej kolarskiej "lajkry". Wkładka w tych spodniach to fenomen. Przez niemal 5000 km, dzień w dzień w siodełku - żadnych obtarć, czy innych nieprzewidzianych sytuacji. Klasa sama w sobie. Nie zamieniłbym ich na żadne Craft, Nalini, czy inne wytwory za horrendalne kwoty.

Pielęgnacja:
Wydawałoby się, że to produkty delikatne, o które trzeba szczególnie dbać. Nic bardziej mylnego. Nikt tu nie mówi o traktowaniu szczotką ryżową, ale można je prać nie tylko ręcznie, ale i w pralce, a nawet w rzece. Woda i kawałek mydła - tylko tyle potrzeba by zachować odpowiednią świeżość odzieży i jej właściwości. Nie zapomnijcie o dobrym wypłukaniu.

Materiały syntetyczne mają fajną właściwość - nie gniotą się. Transportowałem je w sakwie. Nie raz złożone, innym razem zwinięte w rulon, a czasem nawet w kłębek, do tego zawsze w ochronie przed deszczem pakowane były w worki strunowe i upychane by zajmowały jak najmniej miejsca. Po wyjęciu i założeniu wyglądają jak ze sklepu.
Ciuchy nazwijmy to "cywilne" zajmowałyby zbyt dużą objętość i zdecydowanie nie zmieściłbym wszystkiego w sakwie.
Czy można chcieć czegoś więcej?

Od kilku dni mamy już jesień. Dni stają się chłodniejsze, więc przetestuję również czapkę, a może i inne produkty... Na pewno dowiecie się o tym.


 Ogólnie:
 Testowane przeze mnie produkty spełniają wszystkie wymogi porządnej odzieży termoaktywnej. Prócz świetnego działania nie zapomniano o wyglądzie. Drobne niedociągnięcia, jak koszulka kolarska z pewnością zostaną dopracowane. Niezmiernie cieszy mnie to, że ponownie mam do czynienia z poważną marką, "naszą", polską, która ma szansę zawojować rynek i z tego, co obserwuję - to już powoli ma miejsce.



*fot. Patryk Bartczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u