Wyprawa dobiegła końca. Trwała od 25 lipca do 23 sierpnia. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, śledzili przebieg podróży, pomagali w trudnych momentach i miło ugościli. W imieniu Szymona dziękuję również za okazane zainteresowanie akcją i wsparcie jego rehabilitacji.

niedziela, 31 marca 2013

Zawsze jest pora

... na trening!


 Wiem, podejrzany kadr. Mała rada - nie próbujcie wyginać tak ręki. Kid, don't try this at home.

Dzisiejsza przejażdżka była bardzo udana. Pomimo niskiej temperatury i mroźnego wiatru jechało się przyjemnie. Grunt to dobrze się rozgrzać, potem nawet brak rękawiczek nie przeszkadza. Celem były okoliczne wioski. Brak samochodów, cisza, gdzieniegdzie przebiegające sarny i jelenie. Czego chcieć więcej?





Wiem, zapomniałem okularów, co uświadomiłem sobie po posadzeniu moich zacnych czterech liter na tym jakże wygodnym siodełku pod domem. Znacie "Dzień Świra"? Nie chciałem wyglądać jak Adaś biegający sprawdzić, czy zakręcił wszystkie kurki i pojechałem bez - godząc się (w ramach pokuty za zapominalstwo) na mrużenie oczu.

No dobrze, słoneczka chcieć więcej.  Mam dla was jednak dobrą nowinę.

Wiem, nie mam licznika na podstawce. Niestety biedak skończył pod kołami ciężarówki bodajże w październiku...

 Nie zapomnijcie przestawić zegarków! Jesteśmy o godzinę bliżej wiosny! Oby...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u