Wyprawa dobiegła końca. Trwała od 25 lipca do 23 sierpnia. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, śledzili przebieg podróży, pomagali w trudnych momentach i miło ugościli. W imieniu Szymona dziękuję również za okazane zainteresowanie akcją i wsparcie jego rehabilitacji.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Przygotowania

Najtrudniejsza część każdej podróży, czyli przygotowanie się. W moim przypadku było to przygotowanie głównie logistyczne i mentalne.

TRENING
- Stary, jedziesz rowerem dookoła Polski, nie trenujesz!?
  Odpowiedź jest prosta i dla niektórych zaskakująca: nie.



Nigdy nie fascynował mnie trening w rozumieniu paranaukowym; jazda w określonych strefach tętna, trzymanie się planu treningowego, wykonywanie odpowiednich ćwiczeń i powtarzanie ich wiele razy. Zabija to
całą przyjemność jazdy.

Mój trening to po prostu jazda rowerem tam gdzie chcę, jak chcę i jak długo mi się podoba. Często nazywam to treningiem, bo słowo przejażdżka do trasy 80 km mało pasuje.

Poza tym obserwując zapaleńców, którzy podróżują na rowerach nasuwa się kolejny zaskakujący wniosek. Nie trzeba mieć super-sprzętu i super-kondycji, by odbyć super-podróż. Każdy, kto choć trochę jeździ (tak, jeździ, nie trenuje, a jeździ) rowerem da radę ruszyć w podróż życia.

Chociażby: Magdalena Nitkiewicz i Paweł Opaska - wyruszyli dookoła świata nie potrafiąc zmienić dętki, będąc niedzielnymi rowerzystami.

To, czego potrzeba, to motywacja i chęć działania. Mordercze treningi pozostawmy zawodowcom.
Trochę zboczyłem z kursu, przepraszam, wracając do meritum...


MENTALNIE

Próbowałem sobie uświadomić, że nie będzie mnie w domu miesiąc, będę zdany tylko na siebie i uprzejmość (lub nie) ludzi, których widzę pierwszy raz w życiu, zwiedzę swój kraj w niecodzienny sposób, ale nie potrafiłem. Prawdopodobnie dotrze to do mnie dopiero w dniu wyjazdu.


LOGISTYKA

Lubię mieć jakiś plan w zanadrzu. Nie chcę nim podążać jak za przewodnikiem, ale kilka punktów, gdzie powinienem się pojawić mam przygotowane.
Pierwszą częścią przygotowania było wytyczenie (orientacyjnej) trasy i zaznaczenie ciekawych miejsc.

Dużą część zajęło również stworzenie listy rzeczy potrzebnych mi na podróż. Prócz takich oczywistości jak "co zapakować do torby", musiałem jeszcze zatroszczyć się o stan techniczny roweru, wymianę kilku części i regulację.

Mam za sobą również próbne pakowanie sprzętu do sakwy. Tak, sakwy. Jednej sakwy. Dość niekonwencjonalnej.


To dzieło Pawła Zwolińskiego z Bikepack ale o tym innym razem.
Zapewne sakwa inaczej będzie prezentowała się w dniu startu. Namiot, śpiwór i inne rzeczy będą również zdobić rower. Na pewno pochwalę się rezultatem.

Ostateczne sprawdzanie bagażu i odhaczanie listy, próbny przejazd i można ruszać w drogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u